30.01.2005 :: 14:29
*!!!* Odczuwam jakiś nieuzasadniony niepokój. Nie potrafie tego wyjaśnić, ale to się po prostu dzieje. Siedze i mam wrażenie, że za chwile coś się stanie albo, że coś ważnego mnie ominie. Nie umiem tego wyjaśnić i bladego pojęcia nie mam skąd mi się to bierze. Wstałam dzisiaj rano i wszystko było w porządku, aż tu nagle to draństwo spłynęło na mnie bez żadnej zapowiedzi. Boję się, tylko nie wiem czego. Serce wali mi jak oszalałe. Na niczym nie moge się skoncentrować. Nawet taka banalna czynność jak słuchanie muzyki doprowadza mnie do stanu, kiedy cała drżę. Nie jestem chyba obłąkana? A może jednak? Czy to normalne, żeby dziewczyna w moim wieku miała takie stany lękowe? To obłęd! Jasne, że wcześniej miewałam dni, kiedy czułam się podobnie, ale ostatnio to się za często dzieje. W ciągu ostatniego miesiąca miałam chyba 3 albo 4 "ataki" paniki. Najdziwniejsze jest to, że nie jestem histeryczką, panikarą czy kimś takim. Wręcz odwrotnie. Matko, czy ja wariuje?