31.01.2005 :: 19:04
A ja pytam dlaczego? Dlaczego przyjażń między chłopakiem i dziewczyną zwykle kończy się klęską? Mam na myśli to, że jedna ze stron tego układu zakochuje się w drugiej. To mi się absolutnie nie podoba i nie zgadzam się na coś takiego. Kategorycznie odmawiam bawienia się w takie rzeczy! Mam fajnego kolegę, który mógłby być moim najlepszym przyjacielem. Jesteśmy całkiem inni I właśnie dlatego tak uważam. On jest zdyscyplinowany, opanowany, troche nieśmiały, cierpliwy itp. Taki mały raptus. Natomiast ja jestem porywcza, konfliktowa i w ogóle straszna ze mnie jędza. Świetnie się z nim czuje, bo wiem, że można na niego liczyć. Tylko, że ( i tu jest problem ) on mi powiedział, że jestem dla niego kimś więcej niż koleżanką, że żywi do mnie głębsze uczucia... Pytał mnie nawet co ja do niego czuję. Nie chciałam go zranić, ale wiem, że i tak nie było mu za wesoło, gdy oświadczyłam, że jest dla mnie fantastycznym kumplem, ale nic poza tym. Hmm... Dziewczyny pieją, żebym dała mu szansę. Tylko po jaką cholere? Przecież wiem, że nic z tego nie będzie, bo mimo to, że go lubię, to do siebie nie pasujemy. Takimi gierkami można tylko spieprzyć to co między nami jest, a szkoda by było. Chłopaka łatwiej znaleźć niż przyjaciela. Mam racje?