09.02.2005 :: 17:20
BLA BLA BLA... Kilka minut temu moja mama zafundowała mi wykład na temat moralności. To mądra kobieta, chodzi już trochę po tym świecie, ale mimo wszystko niech zostawi takie pogadanki dla innych. Niby z jakiej racji mam mieć skrupuły? Dlaczego nie mogę flirtować z facetami innych dziewczyn? Wiem, że się podobam i lubią moje towarzystwo. Czemu miałabym sobie odmawiać tej przyjemności? To przecież nieszkodliwy flirt, a nawet jeśli nie, to inne laski nie maja żadnych obiekcji i bez mrugnięcia okiem odbijają chłopaków przyjaciółkom. Jasne! Rozumiem, że ta panna, której chłopak, powiedzmy sobie szczerze, leci na mnie, może się czuć skrzywdzona. Ma do tgo wszelkie prawo. Zgadzam sie z tym w zupełności, ale gdyby ona była na moim miejscu nie przejełaby się tym, tylko korzystała. Ja robię tylko to, co zrobiłaby każda inna panna w mojej sytuacji. Przecież to nie moja wina, że się podobam i jestem lubiana. Sorry, ale nie zamierzam przepraszać za to, że jestem kobietą.