10.02.2005 :: 18:28
I co ja poradzę na to, że jestem fajna ? Dziś byłam u kumpeli i była mała popijawa . Jak dla mnie to było spoko. Tylko gospodyni w nienajlepszym humorku. Ja się nie dziwię. W końcu jej chłopak oczu ode mnie nie odrywał i ciągle powtarzał jaka jestem fajna ( jego kumpel z resztą też ). Mnie tam specjalnie na jego względach nie zależy. Co komu po facecie, który bez ceregieli flirtuje z innymi? Ja gdybym była na jej miejscu to porozmawiałabym z nim. Z resztą to nie moja sprawa. Wiem, wiem. Jestem wredna. No cóż, taka się urodziłam i dobrze mi się z tym żyje. Nic nie poradzę na to, że lubię być adorowana, niezależnie od tego czy facet mi sie podoba, czy też nie. Cholera, w końcu jestem kobietą, a ten typ tak ma! Nie ma co się okłamywać. Przecież jestem niebrzydka. No dobra, ładna. Dam sobie siana z udawaną skromnością. Nie od dziś wiem, że faceci dobrze się czują w moim towarzystwie. Nie wiem jak to robię. Mogę nawet przysiądz, że nie mam pojęcia dlaczego tak na nich działam. Mam chyba w sobie TO COŚ. Juz nie raz to słyszałam i powiem szczerze, podoba mi sie to... Boshe, kocham być kobietą!