14.02.2005 :: 12:17
Jak ja nienawidzę walentynek!!! Wszędzie widać zakochanych i czulących się do siebie ludzi, którzy mało się nie połkną albo przynajmniej obśliniają sobie pół twarzy. Dobra! Ja rozumiem, że można kogoś darzyć jakimś tam uczuciem, które podobno nazywa się MIŁOŚCIĄ, ale na litość boską, opanujcie się! Z tego wszystkiego musiałam się zerwać ze szkoły, bo nie mogłam już na to patrzeć. Jesus! Na każdym kroku migdalące się małolaty. Blee... A jakby tego było mało w radio-węźle zapodają przeboje Backstreet Boys albo inna tandetę z cyklu KOCHAJ MNIE. Musiałam się z tamtąd zmyć w tempie ekspresowym, bo chyba bym zwymiotowała. Tym bardziej, że Adraian, chłopak, który aktualnie mi się podoba, mógłby się zjawić w zasięgu mojego wzroku w towarzystwie tej całej Kamili, która mu rogi, jakby nie było, przystawiła. Nie wiem czemu, ale w stosunku do nigo nie jestem w stanie nic zrobić. Chyba się starzeję . To jednak nie koniec mojej dzisiejszej udręki! Żeby było śmiesznie, Łukasz zjawi się dzisiaj u mnie z kwiatami ( RATUNKU!!! ) i moimi płytami, które obiecał mi jakieś kilka tygodni temu. Boshe, dlaczego mi to robisz? Pocieszam się myślą, że i tak mnie w domu ne będzie, bo pomknę na fakultety z polaka .