18.02.2005 :: 16:46
Ludzie są pokręceni !!! Nie można tego inaczej nazwać. Wydaje mi się, że lubią pchać się w paszczę lwa ( lew, a raczej lwica, to ja ). Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale mają skłonność do otwierania się przede mną i wyjawiania swoich sekretów, co z jednej strony mnie cieszy, ale z drugiej niesamowicie intryguje. Przecież powszechnie wiadomo, że jeśli ktoś zalezie mi za skóre, to nie mam dla niego litości. Jeśli jestem zmuszona to potrafię zadać cios poniżej pasa i nie mam przy tym najmniejszych wyrzutów sumienia. Mimo to garną się do mnie ze swoimi problemami, chcą mojej rady albo przynajmniej tego, żebym ich wysłuchała. Może lubią tę niepewność, która towarzyszy im, gdy dociera do nich komu wyjawili swoje tajemnice? Słowem ryzykanci . Zastanawiam się nad tym od chwili, gdy znajoma zwierzyła mi się kilkanaście minut temu z tego o co pożarła sę z facetem. Myślę i myślę nic nie mogę wymyśleć. Zastanawiałam się już czy to nie za sprawą mojej powierzchowności, ale gdy spojrzalam w lustro, aby sprawdzić czy przypadkiem nie wyglądam na słodką idiotkę, która nie wie że żyje stwierdziłam, że to nie może być to ( uff ). Jak dla mnie dzewczyna o ciemnych włosach i oczach w kolorze mocnej kawy wygląda raczej na zołzę, a przynajmniej nie na milusią dziewuszkę, więc co jest? No dobra, nie jestem tak do szpiku zepsuta i wredna ( niestety ). Mam kilku przyjaciół, którzy wiedzą, że można na mnie liczyć jak na Zawiszę ( jęśli tylko nie przesadzają z nadmiernym zapotrzebowaniem na moją pomoc ). No, ale żeby nie było, to mam też wrogów. Nawet całe rzesze, bo tak to już jest, gdy się mówi komuś w oczy, co się o nim myśli. Na Boga! Niech mi ktoś odpowie na jedno pytanie. O CO TYM POMYLEŃCOM CHODZI ?