wampirek - komentarze


Muszę to z siebie wyrzucić!

Wszystkim się wydaje, że ja mam takie fajne życie. Niczego mi nie brakuje, mam fajnych starych, spoko rodzeństwo, jestem lubiana, a do tego jeszcze ładna, zgrabna i mądra.
Koń by się uśmiał.
To tylko z zewnątrz tak ładnie wygląda. Nikt nie wie jak jest w rzeczywistości, bo po co miałabym o tym gadć.
Moje życie, tak obiektywnie patrząc jest do bani.
Starzy się ciągle żrą o kase, jakby tylko to się liczyło albo w ogóle się do siebie nie odzywaja przez kilka dni, a czasami tygodni.
Rodzeństwo chociaż jest nie najgorsze, jest złośliwe w stosunku do siebie i nic nie robi bezinteresownie.
Mój brat, który aktualnie z nami nie mieszka bierze narkotyki i nie umie sobie z tym poradzić.
Ja jestem rozdarta wewnętrznie. Nie wiem czym powinnam się w życiu kierować. Słuchać serca, czy może olać uczucia i robić to co podpowiada mi rozum i być taką za jaką uważa mnie rodzinka, czyli zimną laską, która nie liczy się z innymi.
Czasami nie wytrzymuję psychicznie. Nie mogę znieść tego, że jestem "zimną rybą", która nie wie co jest ważne.
Co z tego, że być może jestem ładna i zgrabna, że mam potencjał i zdolności do nauki, że ludzie podobno mnie lubią ( tylko wtedy, gdy czegoś chcą )? Co z tego, jeśli ja sama nie wiem czego chcę, czego mi brakuje. Wciąż staram się robić dobra minę do złej gry, uśmiechać się i nie pokazywać po sobie, że coś jest nie tak jak być powinno. Nawet nie mogę o tym z nikim porozmawiać. Mam garstke znajomych, ale to tylko znajomi, żadnego z nich nie uważam za przyjaciela, nie ufam nikomu na tyle, by zwierzać się ze swoich problemów. Z reszta nauczono mnie, że muszę umieć radzić sobie sama, bo nie zawsze znajdzie się ktoś na kogo można liczyć. Ulubionym powiedzeniem moich rodziców jest "umiesz liczyć, więc licz na siebie", co oczywiście nie czyni z nich złych rodziców. Oni po prostu chcieli, żebym ja i moje rodzeństwo nigdy nie uzależniali się od innych i proszę jak to sie koczy. Narkoman, wariatka i dwoje młodych, którzy też mają dużą szansę na wpakowanie się w podobne problemy, czego im oczywiście nie życzę.
To istna patologia, ale tak to właśnie wygląda.
Jak widać nie ma czego zazdrościć.


Imię:


Wyświetlaj emotikony w komentarzu

Lista emotikonów


Tak napisali inni:
26.02.2005 :: 20:33 :: bop110.neoplus.adsl.tpnet.pl

surviviary

Hej.
Dzięki za wpis; blog po angielsku pisze dla własnej przyjemności oraz ponieważ mam paru przyjaciół którzy nie mówią po polsku a mogą chcieć to przeczytać

Wiesz co zazdroszczę Ci ze rodzice Cię nauczyli ze trezba liczyć tylko na siebie. Mnie niestety nauczyli czegoś odwrotnego i fatalnie to się skończyło. Teraz ja muszę się uczyc wszystkiego od nowa SAMA.

Wydaje się że masz typowy problem polegający na pogodzeniu uczuć i rozumu. Nie bój się to nie jest oznaka że wariujesz wręcz przeciwnie. To całkiem normalne!!Jedno jest pewne- NIE możesz być taka sama jak Twoi rodzice ale powinnaś czerpać z tego dobrego czego Cię nauczyli. Wierz mi że liczenie tylko na siebie nie oznacza wykluczenia kierowania się swoimi uczuciami.

Nie wiem czy to coś zmieniło ale mam nadzieję ze tak Wydaje mi się że Cię troche rozumiem przerabiam to wszytsko już od paru lat i chyba jestem WRESZCIE u kresu.

Zapraszam w każdym razie do mnie( o ile będzie Ci się chciało czytać jak na razie dośc ponure wynurzenia...bo niestety tak właśnie sie teraz czuję).Pozdrawiam
25.02.2005 :: 23:53 :: cge28.neoplus.adsl.tpnet.pl

biedronka

Chyba jestesmy podobne.Tez jestem chamska ale do tege szczera do bolu i stwarzam pozor wiecznie szczesliwej choc tak nie jest.Ale mam przyjaciolke ktorej ufam poznalam pewnego pana na talku z ktorym sie zaprzyjaznilam i bardzo go polubilam.Wiesz co ale jak juz zaczynasz rozmawiac z kims to sluchaj go uwaznie bo jezeli tego nie robisz to jest to juz-sorki za to ale nie lubie owijac w bawelne-brak dobrego wychowania.Ja jak kogos nie lubie to nie stram sie tego ukrywac.Pozdrawiam i zajrzyj czasem do mnie(biedronka.talk.pl)
Talk.pl :: Wróć