Krew z nosa...
Trzeba mieć talent do udawania choroby, żeby własny, osobisty organizm przekonać do tego, że jest się osłabionym. Ja chyba sztukę symulacji opanowałam do perfekcji, ponieważ nawet krwotok z nosa mam jak na zwawołanie .
Troche przesadzam, ale kilka dni temu wmówiłam, że nie czuję się najlepiej, ponieważ nie chciałam ( najzwyczajniej w świecie ) iść do budy. Tym czasem dzisiaj, kiedy chciałam wybrać się na jakieś balety, jak na zawołanie polała się krew z nosa . Szkoda, że nie potrafię wykonać tej sztuczki w szkole, podczas testu z ekonomiki, ale mówi się trudno. W końcu trening czyni mistrza , więc wystarczy odrobinę poćwiczyć .
A na balety i tak pójdę .
|