Ja mimo wszystko nie wierzę...
Wciąż widzę w telewizji, w prasie, śłyszę w radio komunikat o Jego śmierci, ale nie dociera do mnie, że wspaniały człowiek, nasz rodak już nie żyje.
Wydaje mi się, że to głupi i niesmaczny dowcip, ale niestety tak nie jest, czego z całą pewnością pragneliby ludzie na całym świecie. Drugiego takiego człowieka, który jak dla mnie jest święty, nie będzie. Nikt nie dorówna Janowi Pawłowi II, dlatego ogarnia mnie zgroza na myśl o tym, że za kilka tygodni jego miejsce Głowy Kościoła Katolickiego zajmie jakiś inny człowiek. Ktoś kto będzie mi obcy nie tylko z imienia i nazwiska, ale również obcy jako ktoś kto nie będzie Polakiem.
Przez całe moje życie "znałam" tylko jednego Papieża i chyba naiwnie wierzyłam w to, że nigdy nie będzie innego...
Łzy cisną mi się do oczy, ponieważ cały dzień przypominano początki duchowego życia Karola Wojtyły.
Dla mnie to nie był obcy człowiek. Był krajanem, znał problemy z jakimi borykała sie Polska jeszcze w czasach, gdy mnie nie było na świecie.
Podziwiam go, zwłaszcza za jego dobroć i zdolność do wybaczania. Potok łez polał się z moich oczy, gdy zobaczyłam jak przebacza zamachowcowi, który prawie pozbawił Go życia...
Wiem, że tak jak ja cały świat boleśnie odczówa Jego śmierć, ale w szczególności smutek ogarnia chyba Polaków, ponieważ Jan Paweł II był NASZYM Papieżem...
|