14.05.2005 :: 18:27
Trace siebie... Ostatnio czuję, że coś się zmienia, że nie jestem już ta samą dziewczyną, która zakładała tego bloga. Nie wiem co się ze mną dzieje. Zachowuję się niby tak samo jak zawsze. Przynajmniej mnie się wydaję, że na zewnątrz nic się nie zmieniłam. Jednak w środku czuję, że to nie ta sama ja, że coś, choć ne wiem jeszcze co, zaczyna się we mnie wydzierać starając się dać mi do zrozumienia, że już nie jestem sobą. Może nigdy nie byłam sobą, a dopiero teraz zaczynam uświadamiać sobie te smutną prawdę. Czuję się potwornie. Chce mi się krzyczeć. Chcę w końcu poczuć, że nie robie nic na siłe. Mam okropne wrażenie, że od zawsze robiłam to co robiłam dla innych, starając się ich zadowolić. Teraz w końcu wszystko zaczęło się we mnie burzyć. Jednak jak moge rzucić to wszystko w diabły? Przecież to całe moje życie. Zakłamane, ale moje. Chociaż może nie moje, tylko dziewczyny, którą starałam się być. Hmm... Może to kolejny z tych dni kiedy wątpie sama w siebie. Może znowu przeżywam jakiś kryzys wywołany mnożącymi się sprawami. Nie mam fioletowego pojęcia. W każdym razie poraz kolejny czuję się okropnie sama ze sobą, ale wiem, że choćbym nie wiem jak sie starała wyzwolić od tego całego szablonu, to i tak za pare tygodni znowu wróce do punktu wyjącia, ponieważ nie można żyć tak jak się chce nie krzywdząc innych. I to właśnie jest mój proble. Móie, że nie obchodzą mnie uczucia reszty świata, ale to nie prawda. Zawsze staram się, żeby nie sprawić nikomu zawodu.